Dawid (Mark Ruffalo) mieszka sam w San Francisco. Zupełnie niespodziewanie zjawia się w jego apartamencie Elizabeth (Reese Witherspoon). Dziewczyna twierdzi, że mieszkanie należy do niej. Kiedy David próbuje jej wytłumaczyć, że to wielkie nieporozumienie dziewczyna znika. Ale.. niedługo się pojawia i znów znika. Kim ona jest? Czy jest duchem - tego oboje nie wiedzą i będą razem próbować wyjaśnić tę zagadkę.
Jak ona wybudza się i on odchodzi a potem ta piosenka się zaczyna jak on siedzi na ławce .
I to wszystko rozpamiętuje .
To bajkowe zakończenie zepsuło to wszystko, nad czym pracowało pierwsze 80minut filmu.
Ten okropny brak logiki i NIESAMOWITY ZBIEG OKOLICZNOŚCI to po prostu tragedia.
Najpierw zastanawiałem się, czy dać 8 czy 9 - teraz decyduję się na 7. polecam, ale... tylko z
przymrużeniem oka oglądać!